|

ROZMOWA WSTĘPNA
URZĘDNIK John Cleese
KANDYDAT Graham Chapman
(wnętrze biura; za biurkiem siedzi urzędnik i coś pisze)
URZĘDNIK (do kamery)
Naprawdę lubię przeprowadzać rozmowy wstępne z kandydatami na kurs menedżerski.
(pukanie do drzwi)
Proszę.
(wchodzi kandydat)
Niech pan siada.
KANDYDAT Dziękuję.
(siada na krześle przed biurkiem)
URZĘDNIK (patrzy na kandydata i coś zapisuje)
Mógłby pan na chwilkę wstać?
(kandydat wstaje)
Proszę siadać.
KANDYDAT Słucham?
URZĘDNIK Siadaj pan.
(aspirant siada zdezorientowany)
Łe!
(zapisuje coś ponownie)
Dobry wieczór!
KANDYDAT Dobry wieczór.
URZĘDNIK Dobry WIECZÓR!
KANDYDAT (zdziwiony)
Dobry wieczór.
(urzędnik kręci głową i zapisuje coś na kartce; kandydat usiłuje podpatrzeć co zapisuje urzędnik, ale ten zasłania kartę)
URZĘDNIK Dlaczego powiedział pan "Dobry wieczór", chociaż jest jeszcze dzień?
KANDYDAT No tak, ale to pan powiedział "Dobry wieczór". Ha, ha, ha!
URZĘDNIK (kręci głową)
Dzień dobry.
KANDYDAT (odzyskując rezon)
A, Dzień dobry!
URZĘDNIK O rany!
(znowu coś zapisuje)
Witam!
KANDYDAT ...Żegnam?
URZĘDNIK Ha, ha. Nie.
(bierze z biurka mały dzwoneczek i dzwoni nim; odkłada dzwoneczek na biurko i patrzy przez chwilę na kandydata)
Nie zapyta mnie pan, czemu zadzwoniłem?
(wskazuje palcem dzwoneczek)
KANDYDAT Czemu pan zadzwonił?
URZĘDNIK A jak pan myśli?
(szybko odlicza)
Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden, zero!
KANDYDAT No... więc...
URZĘDNIK Za późno!
(notuje coś na kartce, a potem unosi dzwoneczek i dzwoniąc śpiewa)
Dobranoc, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń! Dobranoc, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń!
KANDYDAT (całkowicie zdezorientowany)
Czy to zapisy na kurs menadżerów?
URZĘDNIK Tak.
(dzwoni dzwoneczkiem)
Dobranoc, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń,dzyń!
KANDYDAT (kompletnie spanikowany)
O rany! Chyba nie najlepiej mi idzie.
URZĘDNIK (odkłada dzwoneczek)
Niby dlaczego?
KANDYDAT No nie wiem.
URZĘDNIK Mówi pan tak, bo pan nie wie?
KANDYDAT Nnnnno nie wiem.
URZĘDNIK Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden, zero!
(robi zapiski)
Dobra!
(przykłada otwarte dłonie kciukami do uszu, robi straszną minę i wrzeszczy niczym "Tarzan")
KANDYDAT Przykro mi, ale nic nie kapuję.
URZĘDNIK Jak pan myśli, czemu to zrobiłem?
KANDYDAT Nie wiem.
URZĘDNIK Ciekaw pan?
KANDYDAT Tak.
URZĘDNIK To proszę spytać... Nazwisko!?
KANDYDAT No więc... bo ja...
URZĘDNIK Pańskie nazwisko?
KANDYDAT Słucham?
URZĘDNIK Nazwisko człowieku! Twoje nazwisko!
KANDYDAT Acha! Dawid.
URZĘDNIK Dawid. Poważnie?
KANDYDAT Tak.
URZĘDNIK (zapisuje)
Dawid Odważnik.
KANDYDAT Nie, Tomasz.
URZĘDNIK Tomasz Odważnik?
KANDYDAT Nie, nie. Tomasz Dawid.
URZĘDNIK (zdegustowany długo patrzy na kandydata; bierze dzwoneczek i dzwoni)
Dobranoc! Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń! Dobranoc! Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń!
KANDYDAT O rany! Nie wiem jak zareagować!
URZĘDNIK Zrób pan coś. Dobranoc! Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń! Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden...
(kandydat przykłada otwarte dłonie kciukami do uszu, robi głupią minę i wrzeszczy niczym "Tarzan")
Dobrze!
KANDYDAT Dobrze?
URZĘDNIK Doskonale! Jeszcze raz.
(kandydat wykonuje polecenie)
Rzeczywiście doskonale... wyśmienicie...
(w stronę drzwi)
Jesteśmy gotowi!
(wchodzi trzech mężczyzn ubranych w futro, płaszcz zimowy i płaszcz zimowy z futrzanym kołnierzem oraz kobieta, ubrana również na zimowo; nowoprzybyli ustawiają się w rzędzie nieopodal biurka)
Dobra. Jeszcze raz.
(dzwoni dzwoneczkiem)
Dobranoc! Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń!

(wskazuje palcem na kandydata, który z pewną nieśmiałością wykonuje pozycję jak wcześniej; stojące osoby wyciągają tabliczki z punktacją jak na łyżwiarstwie figurowym: 6,7; 7,8; 8,9; 8,7; urzędnik zlicza punkty i zapisuje sumę na kartce )
KANDYDAT Co tu jest grane?!
URZĘDNIK Dostał pan świetne oceny.
KANDYDAT (wstaje i histeryzuje)
Nieważne! Chcę widzieć co tu jest grane! Pan mnie z premedytacją upokarza. Zaraz stąd wyjdę i powiem policji, co pan tu wyprawia z ludźmi i dopilnuję, żeby panu tego zakazano! I co pan na to?! Co pan na to?!
(stojący w rzędzie wyciągają tabliczki z ocenami: 7,9; 9,9; 9,8; 9,7)
URZĘDNIK (notuje oceny na kartce)
Bardzo dobre oceny.
KANDYDAT (siada)
Zostałem przyjęty?
URZĘDNIK Niestety. Wolnych miejsc nie mamy już od kilku tygodni.
(wybucha śmiechem, a wraz z nim osoby stojące przy biurku; kandydat całkowicie zdezorientowany i zrezygnowany; jeden z mężczyzn śmiejąc się klepie kandydata po ramieniu i dłonią burzy mu fryzurę; cięcie)
ciąg dalszy odcinka nr 5
Tłumaczenie: Tomasz Beksiński
Tłumaczenie dodatkowe lub alternatywne: Ireneusz Siwek
Spisał i zHTMLizował: Ireneusz Siwek
    
|